„Rób to, co kochasz” to najgorsza możliwa rada

Dawid Zarazinski
MadeInZen
Published in
5 min readJun 9, 2014

--

Znałem kiedyś dziewczynę, która od bardzo wczesnych lat wiedziała, że chce pracować w hotelarstwie. Praktycznie wszystkie decyzje, jakie podejmowała, były związane z tym celem: nauka kilku języków, podróże i podpatrywanie luksusowych obiektów w ciepłych krajach, wybór kierunku studiów. Była jak lokomotywa konsekwentnie zdążająca do stacji końcowej. I osiągnęła pełny sukces: przed zdobyciem dyplomu rozpoczęła pracę na niskim hotelowym szczeblu, by — z tego co wiem — być teraz na dobrej drodze na szczyt w bardzo hierarchicznej branży.

Bardzo jej zazdrościłem tej pewności.

Problem w tym, że takich ludzi — pewnych swojego „powołania” — jest zdecydowana mniejszość.

Bardzo prawdopodobnie jesteś jak ja i nigdy nie miałaś/miałeś takiej pewności.

„Szukam swego miejsca” to zdanie, które bardzo często słyszę od młodszych od siebie ludzi. Nie mają pomysłu, satysfakcjonującej pracy, są sfrustrowani. Jednocześnie są głodni sensu, sukcesu, szczęścia. Są wiecznie u dołu sinusoidy wzoru na życie. Nie pomaga świat, który krzyczy nieustanie: „rób to, co kochasz!”. To świat zawsze uśmiechniętych, zadowolonych ludzi; świat reklamy, w którym nie ma miejsca na wątpliwości i poczucie braku sensu. Nie pomagają też ludzie, których cenimy, choćby Steve Jobs („The only way to do great work is to love what you do. If you haven’t found it yet, keep looking. Don’t settle”).

5 powodów, dla których nie warto podążać za pasjami

Moim zdaniem „podążaj za pasjami” czy „rób to, co kochasz!” to jedna z najgorszych rad, jaką można komuś dać. Dlaczego?

1. Większość z nas nie ma jednej, ogromnej pasji

Nie rodzimy się z tzw. „powołaniem” (na księdza, na biznesmena, na nauczyciela itd.). Nie wiemy od zawsze, kim chcemy być. Dziś jest jeszcze trudniej, bo przez masową edukację wyższą, odpowiedź na kwestie związane z pracą zawodową można przekładać na kolejne lata. Widzę sporo 25-latków, którzy stają przez rzeczywistością pierwszej pracy, konieczności wynajmu mieszkania, pierwszej w życiu odpowiedzialności i ryzyka. A świat konsumpcji jest bezlitosny: powinni być młodzi, bogaci, piękni, mieć własne mieszkania, drogie samochody, a czas spędzać na odwiedzaniu modnych lokali.

2. Pasja nie zawsze przekłada się na pieniądze

Jeśli uwielbiasz czytanie książek nie oznacza to, że własny antykwariat będzie idealnym sposobem na dostatnie życie. Jeśli najbardziej na świecie lubisz seks, rada „podążaj za pasjami” może zapewnić ci środki do życia, ale czy na prawdę o to chodzi? Jeśli uwielbiasz piłkę nożną to jaka jest szansa, że zostaniesz zawodowym piłkarzem zarabiającym miliony? Może w twojej pasji właśnie o to chodzi — że masz ją bezwarunkowo, nie musisz się martwić o to, jak ją „zmonetyzować”?

3. Praca zabija pasję

Uwielbiasz ręcznie robione przedmioty, całe dnie spędzasz na szyciu. Zakładasz biznes, jest nawet popyt, ale okazuje się, że trzeba ZUS zapłacić, że księgowość nie jest taka prosta, że dostawca dostarczył zły materiał, że zamówień jest tyle, że pracujesz po szesnaście godzin, a jak już kogoś zatrudnisz to stajesz przed licznymi wyzwaniami bycia pracodawcą. Łatwo stracić z oczu powód, dla którego w ogóle się tym zajmujesz. Odpuść, szyj dla przyjemności szycia — nie dla ZUS-u.

4. Poszukiwanie pasji może odwracać uwagę

Jeśli dajemy wkręcić się w filozofię poszukiwania wielkiej pasji, łatwo możemy stracić z oczu to, co ważne. A to, co ważne jest dziś, teraz, to chwila obecna, nasze najlepsze lata, ludzie dookoła i szanse, których nie chcemy dostrzegać. Wieczne poszukiwania skazują na frustrację, niezadowolenie z życia, które się obecnie prowadzi, smutek, że się jeszcze nie posiada, nie jest się takim, jakim chce się być. Jeśli wiecznie za czymś gonisz możesz nigdy nie przestać biec — zawsze będzie coś do udowodnienia sobie lub komuś.

5. Pasja nie czyni cię wyjątkowym

Jeśli już znalazłaś swoją pasję i jesteś absolutnie pewna, że śpiew to całe twoje życie, to pamiętaj, że jesteś pewnie jedną z miliona dziewczyn w Polsce, które myślą podobnie. Zawsze jest zapotrzebowanie na dobre wokalistki, ale ile z podobnych tobie odniesie sukces? To jest słabe w dzisiejszym medialnym świecie: widzimy tylko tych, którym się udało. Nikt nie mówi, że na jedną Monikę Brodkę przypadka dziesięć tysięcy bezimiennych wokalistek, które nigdy nie odniosą takiego sukcesu. Analogicznie: na jednego Marka Zuckerberga przypada milion przedsiębiorców, którzy zasmakowali porażki. Bezlitosne? Może. Prawdziwe? Z pewnością.

Photo by Ahmad Odeh on Unsplash

3 rzeczy, które otworzą ci oczy

Jeśli w takim razie nie „rób to, co kochasz!”, to co? Warto odwrócić ten medal, dostrzec drugą stronę. Dlaczego?

1. Pasja rodzi się z mistrzostwa

Z doskonalenia siebie. To wynik pracy i doświadczenia. Jeśli nie wiesz, co chcesz robić w życiu, nie odkryłeś wielkiego planu dla siebie, rozejrzyj się. Dana jest ci rzeczywistość, na którą nie zawsze masz wpływ, ale od ciebie zależy, jak się z nią zmierzysz. Czy potraktujesz ją jako wyzwanie i przygodę czy jako znienawidzony obowiązek? Możesz stać się specjalistą w pracy, którą obecnie wykonujesz. Możesz być najlepszym ojcem, dziewczyną, bratem, ciocią — to z tego rodzaju mistrzostwa rodzi się pasja, która wypełnia satysfakcją każdą kosteczkę ciała.

2. Pasja nie musi być zawodem

OK, jesteś urzędnikiem i nie musisz być od razu geekiem zafiksowanym na punkcie pieczątek… Praca nie musi być twoją największą pasją, może być po prostu miejscem, gdzie się realizujesz, doskonalisz, specjalizujesz, zapewniasz bezpieczeństwo sobie i swoim najbliższym. A po powrocie z domu możesz po raz tysięczny otworzyć klaster ze znaczkami, rozpisywać się na forach filatelistów, jeździć na weekendowe zloty itd. W tym przypadku praca nie zabija twojej pasji, zdejmujesz z siebie ciężar jej aspektu finansowego, pasja nie musi ci już zapewnić środków do życia. Swoją drogą najdroższy znaczek świata, „British Guiana 1 c Magenta”, został sprzedany w 2014 r. za 9,5 mln dolarów.

3. Pasja rodzi się z użyteczności

Moja rada: jeśli szukasz swojego miejsca w życiu nie myśl wielkiej pasji. Myśl o potrzebach. Co dziś przydałoby się ludziom? Jakie rozwiązanie zmieniłoby ich życie, ulepszyło choć trochę? Czy będzie to kolejny serwis społecznościowy, a może prosty w obsłudze i przejrzysty serwis do tłumaczenia tekstów online? Czy większą wartość będzie miał kolejny PR-owiec czy specjalista od reklamy, czy pan z warzywniaka, którego znają wszyscy i który sprzedaje zdrowe, świeże warzywa? Może warto poprowadzić zajęcia komputerowe z seniorami z twojego osiedla? Albo zrobić niszowy magazyn o komiksach — dla geeków takich jak Ty?

„Słabość” ma sens

Kiedyś bardzo zazdrościłem ludziom, którzy żyją wielką pasją. Dziś szanuję to i podziwiam, ale wiem też, że taki nie jestem i nie ma się co frustrować z tego powodu. Staram się robić rzeczy użyteczne, takie, które rozwiązują czyjeś (nawet drobne) problemy. I pierwszy raz od dawna czuję, że to ma sens.

Zgadzasz się z tym, że „rób to, co kochasz” to najgorsza możliwa rada? A może masz inne zdanie? Daj znać w komentarzu!

PS1 Podobał Ci się tekst? Zostaw “łapkę”! Albo poleć znajomym na Facebooku lub Twitterze — będzie mi bardzo miło!

PS2 MadeInZen jest także na Facebooku i Instagramie.

PS2 Wiesz, że na stronie zarazinski.pl znajdziesz więcej moich materiałów?

--

--

W głowie: strategia, komunikacja, praca ❤️ W sercu: giereczki, sci-fi i kawa ☕